Bardzo lubię eksperymenty myślowe pozwalające na wyłamanie się ze swojego mentalnego pudełka. Kilka lat temu mąż zainteresował mnie stwierdzeniem, że starość to choroba. Jako rasowa lekarka, która czasem bywa uwięziona w standardowym rozumieniu medycyny, obruszyłam się: jak to: choroba? Starość to fizjologiczny proces każdego organizmu, to naturalna kolej rzeczy, dlaczego mamy zdrowych ludzi nazywać chorymi tylko dlatego, że przechodzą przewidywalne, znane, opisane i oczekiwane zmiany fizjologiczne?
Po pierwszym świętym oburzeniu*, zaczęłam się zastanawiać. Bo starość może być zdefiniowana na co najmniej 2 sposoby.
Starość matką chorób
Większość z nas wyobraża sobie starość jako chorą, otyłą babcię siedzącą w fotelu, która nie pamięta imion swoich dzieci i nie ma siły na nic. I to byłoby zgodne z pierwszą definicją starości, czyli starości rozumianej jako zespołu znanych nam chorób, których prawdopodobieństwo wystąpienia wzrasta wraz z wiekiem. Wtedy starość to nadciśnienie, cukrzyca, nowotwór. Taka starość prowadzi do przedwczesnej śmierci. W takim wypadku ta śmierć nie jest procesem fizjologicznym, tylko efektem chorób.
Druga definicja starości jest trudniejsza. Spróbuj wyobrazić sobie centenarian’a, czyli 100-latka, który nie bierze żadnych leków, bo na nic nie choruje. Ćwiczy, wszystko pamięta, a może nawet ciągle pracuje? Taki stulatek w końcu umrze ze starości. Czyli nie w efekcie postępu znanych nam chorób, ale w efekcie złożonej, stopniowej utraty funkcji organów spowodowanych tylko liczbą przeżytych lat.
Czy te dwie definicje nie są tożsame? Czy jedna i druga starość nie wynika ze stopniowej utraty funkcji organów, tylko w innym mechanizmie? Czy starość nie jest czasem chorobą-matką innych chorób, tak samo jak w poprzednim wydaniu newslettera chorobą-matką cukrzycy, nadciśnienia i zespołu metabolicznego była otyłość? I w związku z tym, czy jeśli w medycynie znów zatoczymy koło, i przejdziemy od szczegółu do ogółu, możemy odkryć lek na starość?
Historia starości stara jak świat
Traktowanie starości jako choroby to nie efekt współczesnej mody na longevity. Takie twierdzenie było bowiem postawione już w 5 wieku przed naszą erą przez autorów Corpus Hippocraticum (3) i współdzielone przez Senekę. Postrzeganie starości jako zgodnej z naturą było natomiast rewolucyjną odmianą, zaproponowaną przez słynnego lekarza Galena 700 lat później. Galen argumentował, że skoro starzenie jest uniwersalne (dotyczy wszystkich ludzi), to nie może być postrzegane jako patologiczne. Ta koncepcja utrwaliła się na wieki i zdominowała nowożytną medycynę. (4)
W 20 wieku, na pierwszym Światowym Kongresie Gerontologicznym wskazywano, że definicja starzenia i oddzielenie jej od chorób jest kluczowym wyzwaniem. Na późniejszych zgromadzeniach padały stwierdzenia, że starzenie to postępująca choroba zakończona śmiercią, choć nie stały się popularne (4)
Współcześnie nadal nie ma zgody, jak zaklasyfikować starzenie. Istnieje ponad 300 teorii tłumaczących mechanizmy starzenia biologicznego, ale nie osiągnęliśmy konsensusu kiedy starzenie się zaczyna i czy np. jest zaprogramowane biologicznie. (5) Najbliższe nam rozumienie starzenia może być wytłumaczone jako wieloetapowy proces degradacji i utraty funkcji, który kumulatywnie prowadzi do chorób i śmierci (6), choć i tu nie ma zgody środowisk medycznych.
Problem jest tak istotny, że wpływa na współczesne rozumienie medycyny. Ostatnia aktualizacja kodów ICD-11 (jest to międzynarodowy słownik rozpoznań medycznych, który umożliwia np. zapisanie choroby “rak piersi” jako “2C61” i będzie to zrozumiałe dla wszystkich państw) podpaliła świat medyczny, bo zaklasyfikowała starość jako chorobę (starość ma swój kod w rozpoznaniach). Po wielu burzliwych dyskusjach i mnóstwie opublikowanych materiałów naukowych, w tym listach otwartych, WHO tłumaczyło się i zmiękczyło “kod starości” jako rozpoznanie, ale go nie usunęło.
Zaniedbywalne starzenie się
Świat medyczny kłóci się o definicję starzenia, ale żeby warto było w ogóle zająć stronę w tym konflikcie, trzeba zadać sobie pytanie: po co? A najlepiej wrócić do wzoru zadawania pytań zadanego w tym wydaniu: czy wyleczenie lub uniknięcie starości przeczy prawom fizyki? Bo jeśli nie, to najpewniej jest możliwe, teraz lub w przyszłości. A jeśli teoretycznie jest możliwe, to zaklasyfikowanie (bądź nie) starości jako choroby ma krytyczne znaczenie dla dalszego rozwoju gerontologii (nauki o starości). Choroby przecież można leczyć, czyli starość nie byłaby już czymś nieuniknionym.
Najprostszym sposobem na znalezienie odpowiedzi na to pytanie jest poszukanie analogii w świecie zwierząt. Okazuje się bowiem, że są zwierzęta, które cechują się zaniedbywalnym starzeniem się. Jest to stan, w którym proces starzenia nie występuje lub jest zbyt wolny aby go zaobserwować. Organizmy cechujące się zaniedbywalnym starzeniem się** nie mają maksymalnej długości życia, a ich zdolności reprodukcyjne nie maleją z czasem.
Takich zwierząt jest trochę. Najdłużej żyjącym zwierzęciem o zaniedbywalnym starzeniu się jest Cyprina Islandzka, czyli gatunek głębinowego małża (8). Do ssaków jej daleko, ale i tak stanowi ona podstawę badań nad długowiecznością (9)
Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze (i regulacje)
Ponieważ dzisiejsza zachodnia medycyna nie uznaje starości jako choroby per se, nie mamy leków na starość. To znaczy lekarz może przepisać lek pacjentowi nawet na starość, ale będzie to wykorzystanie leku off label, czyli poza wskazaniami do stosowania tego leku zalecanymi przez producenta (które były przetestowane w badaniach klinicznych). Uznanie starości za chorobę umożliwiłoby tworzenie leków na starość.
Taki właśnie m. in. cel ma słynne badanie TAME, które zakłada przetestowanie metforminy (lek przepisywany u pacjentów z cukrzycą t. 2) jako leku wydłużającego życie. Badaniu TAME poświęcę osobne wydanie newslettera, ale warto wiedzieć, że u zwierząt (nie u ludzi!) badania udowodniły skuteczność metforminy w opóźnianiu procesu starzenia. Twórcy badania TAME zakładają, że jeśli u ludzi efekty metforminy będą podobne jak u zwierząt, zmusi to organizację Food and Drug Administration*** w Stanach Zjednoczonych do uznania starości jako choroby i umożliwienia rejestrowania leków na starość. (10) (11)
A jest o co grać. Dotychczas wydawaliśmy ułamki budżetów zdrowotnych na badania nad starością. Tylko 0,48% środków z programu Horyzont Europa w sektorze zdrowia zostało przeznaczonych na badania nad biologią starzenia. W Stanach nie jest dużo lepiej - co prawda mają swój National Institute of Aging, ale w większości skupiony jest on na badaniach nad chorobami związanymi ze starością. Sama biologia starzenia otrzymała tylko 0,8% całego budżetu tego Instytutu. (12) Projekt TAME też ma ogromne problemy z finansowaniem - nikt nie był zainteresowany przeznaczeniem ok. 40 mln dolarów na badania skutków przyjmowania metforminy “na starość”. Przyjęcie starości jako uleczalnej choroby z pewnością odkręciłoby strumień pieniędzy na badania i nowe leki.
Co masz zrobić z tymi informacjami?
Jedno wiemy na pewno: im więcej lat, tym większe prawdopodobieństwo zachorowania na wiele różnych chorób, bycia zależnym od innych i “brzydką” śmierć. (2) Takie więc w moim przekonaniu rozumienie starości jako choroby jest uzasadnione i powinniśmy mieć je na uwadze, walcząc o przedłużenie swojego życia. Pamiętaj, że wydłużając czas życia bez wydłużania czasu życia w zdrowiu możemy nieintencjonalnie wydłużyć swoje umieranie. Dlatego tak ważne jest umiejętne kierowanie działaniami profilaktycznymi.

Zastanów się też nad tym: od wieków toczą się spory czym tak naprawdę jest starzenie i medycyna 22 wieku nadal tego nie wie. Jeśli w niedalekiej przyszłości okaże się, że starzenie to jednak uleczalna choroba, warto byłoby być na tyle zdrowym, żeby z kuracji skorzystać, prawda? Daj sobie tę szansę. W najgorszym wypadku będziesz mieć zdrową starość.
A prywatnie w teraźniejszości…
Wyjechaliśmy wreszcie na workation do domku wakacyjnego. Okazało się, że podłoga jest zalana wodą, bo gdzieś jest wyciek. Panele w domu musiały zostać zdjęte, więc teraz połowa domu prezentuje piękny styl industrialny, czyli goły (mokry) beton zamiast podłogi. Hydraulik, który miał naprawić sprawę (bo zna instalację w tym domu) miał stłuczkę samochodową w drodze do nas i obecnie nie ma transportu. Tak to jest jak się opuszcza miejsce pracy i chce się wyluzować w ładnych okolicznościach przyrody!
Jestem lekarką i popularyzuję naukę. Żadna z treści zawartych w newsletterze nie stanowi jednak porady lekarskiej. Zanim wdrożysz jakiekolwiek działania diagnostyczno-terapeutyczne, polecam kontakt z lekarzem. Jeśli chcesz otrzymać poradę lekarską w zakresie zdrowia i długowieczności ode mnie, zapraszam do indywidualnego kontaktu.
*Tak zwane święte oburzenie często towarzyszy ludziom, którzy nie są w stanie myśleć poza schematami, w które zostali wtłoczeni. Polecam obserwację tego zjawiska. Prawdziwi naukowcy potrafią podchodzić ze sceptyczną, ale otwartością, nawet do niesamowitych konceptów. I cenią dyskusję na argumenty, nawet jeśli okaże się, że ich argumenty są nietrafione.
**Nie mylić z nieśmiertelnością: osobniki te umierają ze względu np. na chorobę. Dlatego tak ważne jest utrzymać zdrowie.
***Organizacja zatwierdzająca leki i wyroby medyczne do stosowania u pacjenta w Stanach Zjednoczonych
(1) https://medium.com/@ageofhappiness/charles-eugster-93-who-experiments-on-himself-a12af010f36a
(2) https://ajph.aphapublications.org/doi/full/10.2105/AJPH.2023.307281
(3) Najstarszy zachowany zabytek piśmienniczy medycyny starożytnej https://pl.wikipedia.org/wiki/Corpus_Hippocraticum
(4) https://pmc.ncbi.nlm.nih.gov/articles/PMC4500987/
(5) https://pmc.ncbi.nlm.nih.gov/articles/PMC10894070
(6) https://pmc.ncbi.nlm.nih.gov/articles/PMC4631811/
(7) https://pmc.ncbi.nlm.nih.gov/articles/PMC7098696/
(8) https://pl.wikipedia.org/wiki/Cyprina_islandzka
(9) https://academic.oup.com/biomedgerontology/article-abstract/66A/7/741/615600?redirectedFrom=fulltext
(10) https://www.afar.org/tame-trial