Czy masz deskę surfingową?
I umiesz na niej pływać?
Lubię czytać o historii medycyny. Jedną z książek, które szczególnie lubię, jest “Kronika medycyny” wydana w 1993 roku. Na jej ostatniej stronie możemy zapoznać się z przewidywaniami, jak będzie wyglądać medycyna w 21 wieku.
Czytam i zastanawiam się, gdzie te sztuczne oczy, hodowla narządów, opanowanie chorób nowotworowych i zamiana bólu w przyjemność? Czyżby postęp medycyny nas zawiódł i nie był tak spektakularny, jak byśmy tego oczekiwali?
A może, zgodnie z moim ulubionym cytatem, wg którego przyszłość jest dziś, tylko nierówno rozdystrybuowana, niektóre osiągnięcia medycyny są obecnie dostępne tylko dla nielicznych?
(Nie)równość zdrowia
Duże i ważne badania mówią jasno: tempo przyrastania oczekiwanej średniej długości życia zwalnia*. (1) Oczekiwana długość życia przy urodzeniu wzrastała średnio o 1 rok co jeden lub dwa stulecia przez poprzednie 2000 lat. W 20 wieku wzrastała o 3 lata na dekadę. W ciągu ostatnich 30 lat tempo wzrostu oczekiwanej długości życia przy urodzeniu spadło natomiast w większości badanych krajów do 2 lat na dekadę. (2)
Dlaczego w dobie zsekwencjonowanego DNA mamy takie trudności w dalszym wydłużaniu długości życia? To złożony temat. Po pierwsze, historycznie bardzo duży uzysk przyniosły wdrożone interwencje populacyjne, takie jak masowe szczepienia, antybiotyki czy walka z głodem. Po drugie, spowolnienie przyrastania średniej długości życia może być maskowane przez głębokie nierówności zdrowotne. I nawet jeśli część specjalistów twierdzi, że to dowód na to, że dochodzimy do granicy przedłużania średniej ludzkiego życia (2), może to być tylko częściowa prawda.
Bo jeśli podzielimy sobie ludzi na wyedukowanych i niewyedukowanych, bogatych i biednych, uprzywilejowanych i nie uprzywilejowanych, to zobaczymy, że średnia długość życia u wyedukowanych i bogatych wzrasta szybciej niż u tych drugich.
Jedno z amerykańskich badań wskazuje na wzrost oczekiwanej długości życia o 2,5 roku u osób z wykształceniem wyższym i brak zmian u osób bez wykształcenia średniego w latach 2000-2019. (3)
Niemieckie badanie wskazuje na różnicę w oczekiwanej długości życia wynoszącą 4-7 lat w latach 2020-2022, podczas gdy w latach 2003-2005 było to 2-6 lat (4)
Kolejne badanie, tym razem brytyjskie, również wskazuje na różnice w oczekiwanej długości życia między uprzywilejowanymi i nieuprzywilejowanymi, choć nie są one aż tak głębokie. (5) (6)
Czyżby spadek tempa wydłużania życia wynikał m. in. z pogłębiających się nierówności zdrowotnych?
Gdzie Twoja deska surfingowa?
Wielka fala innowacji zdrowotnych z XIX i XX wieku pomagała całej populacji. Odkrycia medyczne, takie jak szczepionki czy antybiotyki, były ostatecznie przeznaczone dla ogółu społeczeństwa, nawet jeśli potrzebowały trochę czasu na wdrożenie. Fala rozwoju medycyny historycznie zabrała ze sobą każdego, niezależnie od statusu społecznego czy majątkowego, promując równy dostęp do opieki zdrowotnej**.
I nawet jeśli ochrona zdrowia nie była do końca równa, to nierówność dotyczyła efektów, a w mniejszym zakresie szans. .
Dziś charakter innowacji medycznych jest inny. Nie mówimy już o masowej higienie i zwalczaniu infekcji, ale o indywidualnej personalizacji leczenia i nożyczkach genetycznych. Tego typu innowacje zdrowotne mogą dawać tak silne przewagi dla jednostek, że skumulowane mogą doprowadzić do nierówności szans, a nie tylko nierówności efektów. I to jest niepokojące, bo będzie bardzo trudno wyrównać takie nierówności.
Jest tak wiele tak różnych innowacji, że wydłużanie życia w zdrowiu wymaga realnych umiejętności, edukacji zdrowotnej i inwestycji finansowych dostosowanych do indywidualnego profilu. Potrzeba nam swoistej deski surfingowej, która pomoże nam popłynąć na falach innowacji, niedostępnych lub ignorowanych przez innych pływających. Bo bez takiej deski możemy dryfować praktycznie w tym samym miejscu.
Pick your best baby
Przykładem rewolucji medycznej dostępnej tylko dla wybranych może być działalność amerykańskiej spółki, o której zrobiło się bardzo głośno 2 tygodnie temu. Spółka ta opracowała technologię pozwalającą rodzicom przechodzącym procedurę in vitro wybrać zarodek, który będzie zaimplementowany w macicy. Rodzice mogą go wybrać na podstawie szerokiego raportu genetycznego, w którym znajdziemy informacje nie tylko o płci czy podstawowych defektach genetycznych (jak zespół Downa), ale także przewidywania dotyczące koloru oczu, włosów, IQ czy podatności na choroby.
Idea takiej działalności ociera się o eugenikę. Choć nawet dzisiaj w procedurze in vitro co do zasady wybierane są najlepsze, najbardziej rokujące zarodki (można zbadać ich genom przed implantacją nie dopuszczając do implantacji chorych zarodków), jest to zgodne z uznaną wiedzą medyczną i nie budzi zastrzeżeń, to wybór zarodków na podstawie przewidywanego IQ dziecka wydaje się być zupełnie innym poziomem innowacji.
Warto podkreślić, że dziś nie ma solidnych dowodów naukowych potwierdzających, że raporty genetyczne w kontekście wyglądu, inteligencji czy predykcji zdrowia są wiarygodne. Jest to aktualnie rozpatrywane przez wielu specjalistów w kategoriach pseudonauki. Na razie jest to najpewniej działalność wprowadzająca klientów w błąd, a w najlepszym wypadku chwyt marketingowy, który trafia na podatny grunt.*** Dzisiaj. Bo jestem pewna, że zaawansowana analityka predykcyjna bazująca na analizie genetycznej o wysokiej wiarygodności to tylko kwestia czasu. I to raczej krótszego niż dłuższego.
A Ty - nie chciał(a)byś wybrać wszystkiego co najlepsze dla swojego dziecka? Co to oznacza dla społeczeństwa, jeśli tylko część ludzi będzie miała tego typu możliwości?
Co masz zrobić z tymi informacjami?
Miej deskę windsurfingową, która pozwoli Ci załapać się na kolejne fale rozwoju medycyny. Nawet jeśli fale nie będą tak spektakularne, żeby zabrać ze sobą całe społeczeństwa, upewnij się, że właśnie Ty popłyniesz na nich najdalej. Póki jeszcze masz wybór i szansę.
A prywatnie w teraźniejszości…
Ten tydzień był dla mnie tygodniem konferencyjnym: od Katowic do Warszawy mówiłam o AI, farmakoekonomice i analityce predykcyjnej. Na jednej z konferencji miałam okazję spotkać najlepszego programistę na świecie, jedynego, który w ostatnim głośnym konkursie pokonał sztuczną inteligencję i odebrał gratulacje od Sama Altmana na Twitterze. Zgadliście - tym programistą jest Polak, Przemysław “Psyho” Dębiak.
Miałam też okazję rozmawiać z moimi Czytelnikami. To było fantastyczne dostać tak wiele przemiłych komentarzy! A na nasze spotkanie zapisało się sporo osób, także niebawem będę się do Was odzywać.
*W niektórych miejscach, nawet w krajach rozwiniętych, nawet spada (!!!)
**Mowa o krajach cywilizowanych, oczywiście nie wszędzie na świecie jest to prawda.
***Nie od dziś wiadomo, że ludzie chcą wierzyć w to, w co chcą wierzyć.
(1) https://www.pnas.org/doi/10.1073/pnas.2519179122
(2) https://www.nature.com/articles/s43587-024-00702-3
(3) https://www.thelancet.com/journals/lanpub/article/PIIS2468-2667(24)00303-7/fulltext
(5) https://researchbriefings.files.parliament.uk/documents/CBP-10324/CBP-10324.pdf
(7) https://mynucleus.com/ivf
Jesteś nowym czytelnikiem? Zacznij tutaj: Chodżmy na kawę w 22 wieku
Jestem lekarką i popularyzuję naukę. Żadna z treści zawartych w newsletterze nie stanowi jednak porady lekarskiej. Zanim wdrożysz jakiekolwiek działania diagnostyczno-terapeutyczne, polecam kontakt z lekarzem. Jeśli chcesz otrzymać poradę lekarską w zakresie zdrowia i długowieczności ode mnie, zapraszam do indywidualnego kontaktu.








A ja dzisiaj rano zastanawiałem się nad „rolą” baniek informacyjnych (echo chambers), ich rodzajami, formą. Zacząłem od najprostszych: politycznych czy zawodowych – to taki oczywisty standard. Ekonomiczne… i już mamy części wspólne. Każda kolejna daje kolejne części wspólne. I z góry wydaje się, że mamy bardzo homogeniczne środowisko. A w gruncie rzeczy, pod spodem ogromna polaryzacja, toksyczna dywersyfikacja. Twój artykuł dorzuca kolejny kamyczek do mojego ogródka baniek 😉