Moją pierwszą w życiu pacjentką, którą leczyłam samodzielnie na oddziale chorób wewnętrznych, była 95-letnia doktor psychiatrii. Niestety miała już zaawansowaną demencję, ale czasami miała jeszcze przebłyski świadomości. Trafiła na nasz oddział ze względu na poważne zapalenie płuc. Mówiła do najstarszej lekarki na oddziale (73 lata) per “kochanieńka” i była to dobra nauka perspektywy.
W jednej ze świadomych chwil, podczas terapii bardzo poważnymi antybiotykami dożylnymi, poprosiła o kawę-plujkę, mocną, czarną, niesłodzoną. Jako młoda lekarka odmówiłam, bo wdrożyliśmy ograniczoną dietę. Lekarz specjalista, z którym byłam w zespole, powiedział: “Daj spokój. To lekarka, pewnie pijała po 6 kaw dziennie, tej jednej kawy nawet nie poczuje. Niech ma trochę przyjemności w życiu”.
Pacjentka kawę otrzymała i wypiła ją z namaszczeniem. Następnie przeżyła terapię i 2 tygodnie później została wypisana ze szpitala.*
A ja zostałam z pytaniem: jak to w końcu jest z tą kawą? Można ją pić czy nie? Zdrowe to czy niezdrowe?
Mity o kawie
Kawa jest jednym z najczęściej spożywanych napojów na świecie i od lat budzi zainteresowanie myślicieli i naukowców. Część z nich uważa nawet, że spopularyzowanie picia kawy miało duży wpływ na rozwój epoki oświecenia. Jedno z pierwszych (jeśli nie pierwsze) badań nad kawą zostało przeprowadzone w 18 wieku przez Gustava III, króla Szwecji, który był ostrym przeciwnikiem picia kawy. Ale zrobił eksperyment - zniósł karę śmierci dla skazanych bliźniaków, pod warunkiem, że jeden z nich całe życie będzie pić kawę, a drugi herbatę. Ten pijący kawę przeżył nie tylko swojego brata, ale też dwóch lekarzy prowadzących badanie i samego króla. (1)
Przez lata myślano, że picie kawy może szkodzić i sporo mitów zostało z nami do dziś. Długotrwałe podnoszenie ciśnienia, osteoporoza, odwodnienie, nowotwory, a nawet zwiększone ryzyko śmierci - to wszystko i jeszcze więcej miało być efektem picia kawy. Coraz więcej dowodów wskazuje jednak, że tezy te nie były prawdziwe, a w niektórych prawdą jest ich odwrotność.
Kawa, suplement długowieczności
Nie będę Was trzymać w niepewności i od razu odpowiem: umiarkowane spożycie kawy w godzinach porannych jest zdrowe i nie tylko zapobiega wielu chorobom, ale też może przyczyniać się do wydłużenia życia.
Kawosze mają mniejsze ryzyko cukrzycy typu 2, rzadziej zapadają na chorobę nerek, mają niższe ryzyko niewydolności serca i udaru, rzadziej rozwijają niealkoholowe stłuszczenie wątroby (a Ci już chorzy gwarantują sobie wolniejszy rozwój choroby) i generalnie mają większe prawdopodobieństwo dłuższego życia w zdrowiu. Co więcej, długotrwałe efekty spożycia kawy mogą potencjalnie wpływać na obniżanie, a nie zwiększenie, ciśnienia krwi - nawet jeśli natychmiastowy efekt wypicia filiżanki kawy podnosi chwilowo ciśnienie. (2)
Temat kawy jest na tyle interesujący, że znalazł swoje odzwierciedlenie w wytycznych Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego z 2021 roku. Wskazuje się, że spożycie kawy (filtrowanej) w ilości 3-4 kubków dziennie nie tylko nie jest szkodliwe, ale może przynosić korzyści zdrowotne. (6)
Potężna metaanaliza przeprowadzona na 40 badaniach obejmujących łącznie prawie 4 miliony pacjentów wskazuje jasno: najniższe ryzyko śmierci z jakiejkolwiek przyczyny mieli pacjenci pijący 3,5 kubka kawy dziennie. Najniższe ryzyko zgonu z przyczyn sercowo-naczyniowych mieli Ci, którzy pili 2,5 kubka kawy dziennie. Najniższe ryzyko zgonu z przyczyn nowotworowych gwarantowały 2 kubki kawy dziennie. Odwrotny związek między spożyciem kawy a śmiertelnością z jakiejkolwiek przyczyny był niezależny od wieku, stanu nadwagi, picia alkoholu i zawartości kawy. (5)
Kolejne badanie, tym razem z tego roku, przeprowadzone na 41 tysiącach pacjentów informuje, że picie kawy obniża o 30-48% ryzyko zgonu z przyczyn sercowo-naczyniowych oraz obniża ryzyko zgonu z jakiejkolwiek przyczyny o 16-29%. Jeśli chcemy zapewnić sobie maksymalną ochronę, optymalnie będzie spożywanie 2-3 kubków kawy dziennie. (4) W badaniu tym również uwzględniono potencjalny wpływ innych czynników (takich jak poziom zamożności, otyłość, aktywność fizyczna i inne) na rezultaty badania. Możemy więc być w miarę pewni, że efekty te były powodowane wyłącznie spożywaniem kawy.
Jest jednak jedna rzecz, o której musimy pamiętać.
Kawa tylko z rana
Kofeina jest stymulantem układu nerwowego. Jej spożycie wpływa na uwalnianie adrenaliny, a ta z kolei intensywnie nas pobudza. Kawa zwiększa tętno i poprawia koncentrację, ale też opóźnia moment zaśnięcia, skraca czas snu głębokiego i może powodować nerwowość. (2) Okres półtrwania kofeiny we krwi wynosi około 5-6 godzin, a jej całkowite wydalenie z organizmu może trwać do 12 godzin. Dlatego pijemy kawę tylko rano, na długo przed położeniem się spać. Picie kawy przez cały dzień nie ma żadnych z opisanych wcześniej pozytywnych efektów. Może też istotnie szkodzić osłabiając jakość naszego snu. (4)
Kofeina ma także potencjał uzależniający, a u szczególnych grup pacjentów może być niewskazana. Jeśli masz niepokój i lęk, problemy z przewodem pokarmowym, jesteś w ciąży, czy generalnie kawa nie wpływa na Twój organizm pozytywnie, może być wskazane jej ograniczenie lub wyeliminowanie.
Co masz zrobić z tymi informacjami?
Śmiało zaparz sobie kawę, a nawet trzy, tylko wypij je przed południem.
A prywatnie w teraźniejszości…
Wiedziałam, że kawa nie jest szkodliwa, ale nawet dla mnie zaskoczeniem były tak twarde badania oraz stosunkowo duża ilość dozwolonej kawy w ciągu dnia. Obiecuję zatem, że od dziś przestanę chować przed mężem kawę po wypiciu przez niego trzeciego w ciągu dnia espresso!
Jestem lekarką i popularyzuję naukę. Żadna z treści zawartych w newsletterze nie stanowi jednak porady lekarskiej. Zanim wdrożysz jakiekolwiek działania diagnostyczno-terapeutyczne, polecam kontakt z lekarzem. Jeśli chcesz otrzymać poradę lekarską w zakresie zdrowia i długowieczności ode mnie, zapraszam do indywidualnego kontaktu.
*Wnuk pacjentki tak się ucieszył, że sprezentował mi książkę po wypisie pacjentki ze szpitala. Ja, zupełnie spanikowana, odmówiłam jej przyjęcia, bo przecież nie można przyjmować “dowodów wdzięczności” od pacjentów (wiecie, mój wtedy jeszcze przyszły mąż jest prawnikiem). Książka zatem została przyjęta “do oddziału” i pewnie do dziś leży w pokoju lekarskim. No i co zrobić w takich sytuacjach?
(1) https://pmc.ncbi.nlm.nih.gov/articles/PMC5355814/
(2) https://pmc.ncbi.nlm.nih.gov/articles/PMC11493900/
(3) https://academic.oup.com/eurheartj/article/46/8/760/7928645
(4) https://pmc.ncbi.nlm.nih.gov/articles/PMC11843000/
(5) https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/31055709/
(6) https://academic.oup.com/eurheartj/article/42/34/3227/6358713
Dzięki za te informacje!
Mnie już męczy to, że głośno i szeroko mówi się nam, co jest zdrowe, a co nie i za piętnaście lat te informacje są dementowane lub sprawa odwraca się o 180 stopni :(
Kiedyś jogurty 0% tłuszczu, dziś jogurty keto. I bądź tu człowieku mądry.
A kawę lubię. Na rozum ograniczyłam się do 2 dziennie. A tu znowu nowe informacje :D